166 KM -  GROBELNE - STOPNIK [SLO]

 

Po paru godzinach wjechaliśmy w Alpy Julijskie. Zaczęła się mordęga, jazda między zalesionymi górami, wąską lekko nachyloną do góry drogą, która ciągnęła się i ciągnęła, wprowadzając nas w monotonność, której nie było widać końca. Jednak pojawiła się nadzieja. Nawigacja wskazywała 7 ciasnych agrafek. Tak, to był przyjemny podjazd, idealny na nasze zmęczone mięśnie i psychikę, z której zostały strzępy. Pół godziny później, naszym szczypiącym, czerwonym od potu oczom ukazał się znak oznaczający szczyt przełęczy, na którym widniał napis: „Kladje, 787 m n.p.m. ”.

Tak nisko, a tak dało po dupie. Od tego momentu byliśmy już prawie w raju. Jeszcze kilka podjazdów, a później długi i stromy zjazd do miejscowości Cerkno. Widoki z góry były nie do opisania.

W dolinie podziwialiśmy oświetlone miasteczko z kamiennym kościołem w centrum.
Przejechaliśmy jeszcze kilka kilometrów w stronę Tolmin, i zaczęliśmy się rozglądać za miejscówką do spania. Droga wiodła cały czas nad rzeką, co jakiś czas pojawiały się domki. Zaryzykowaliśmy i podjechaliśmy do jednego z nich. Otworzyła nam Holenderka, miło nas przywitała i zgodziła się na rozbicie namiotu na jej nadrzecznym terenie. 




© 2014 Copyright & design by Mikołaj Kuropatwa. All rights reserved.